Telewizory 100", 98" a nawet 115". Który warto kupić? Przęgląd dużych telewizorów!

Kalendarz 4/25/2025

Telewizory 98 cali i większe – czy warto?

Choć planowaliśmy zrobić przerwę od przeglądów zakupowych, Wasze pytania zmotywowały nas do działania. Tym razem sprawdzamy, co warto kupić w rozmiarze 98 cali i więcej. Jeszcze kilka lat temu takie ekrany były poza zasięgiem – projektory lub telewizory za setki tysięcy złotych. Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Ceny spadły, a 100-calowe modele znajdziemy nawet poniżej 10000 zł. Dla wielu to lepszy wybór niż projektor – szczególnie jeśli oglądacie filmy z 3 metrów, gdzie wrażenie przypomina seans w kinie. Skupiamy się na klasycznych telewizorach, bo przy obecnych cenach wypadają znacznie lepiej niż Laser TV. Te ostatnie radzą sobie ze światłem i oferują mocne źródła, ale pod względem obrazu nadal ustępują ekranom LCD i OLED. Micro LED-y? Super, ale kosztują tyle, co samochód premium. Zostawiamy je na osobny materiał. My tymczasem zapraszamy do przeglądu największych telewizorów!

fot.: www.freepik.com Designed by stories

Jak kupić taniej telewizor – rabat / zniżki dla widzów i czytelników

Zanim zaczniemy, mamy małą a może i dużą niespodziankę! Udało się nam wynegocjować specjalne rabaty u sprawdzonych sprzedawców. Wystarczy zadzwonić pod numer podany niżej – a konsultant poda niższą cenę i skieruje do zaufanego sklepu. To infolinia sprzedażowa, więc jeśli potrzebujecie porady – zapraszamy na indywidualne konsultacje. [Dostępne są w prawym górnym rogu strony.]

Po zniżki prosimy kontaktować się tutaj:

Jakie wymiary ma telewizor 100 cali? Sprawdź także 97", 98" i 115"

Zanim zdecydujecie się na zakup telewizora o przekątnej 100 cali lub większej, warto sprawdzić, ile miejsca zajmie taki ekran. Telewizory w rozmiarach 97, 98, 100 i 115 cali są ogromne – i choć różnice w przekątnej wydają się niewielkie, to fizyczne wymiary mogą was mocno zdziwić.Tak ogromny telewizor przypomina łóżko w rozmiarze King Size, tylko że... przyklejone do ściany. Poniżej przedstawiamy orientacyjne wymiary telewizorów bez podstawy (w centymetrach):

Przekątna ekranu

Szerokość (cm)

Wysokość (cm)

Powierzchnia ekranu (m²)

97 cali

ok. 215 cm

ok. 121 cm

ok. 2.60 m²

98 cali

ok. 217 cm

ok. 122 cm

ok. 2.65 m²

100 cali

ok. 221 cm

ok. 124 cm

ok. 2.74 m²

115 cali

ok. 255 cm

ok. 144 cm

ok. 3.67 m²

Największe telewizory świata – TCL X955 115” i Hisense UXNQ 110”

TCL 115X955 – największy telewizor

TCL X955 to obecnie największy dostępny telewizor LCD na rynku. To konstrukcja oparta o matrycę VA oraz podświetlenie MiniLED – i to w wersji ekstremalnej. Model ten oferuje aż ponad 20 000 stref lokalnego wygaszania oraz szczytową jasność sięgającą 6000 nitów. Dla porównania: testowany przez nas wcześniej TCL C855 (65”) oferował 2400 nitów oraz nieco ponad 1000 stref. Oznacza to, że X955 nie tylko jest około 2,5 razy jaśniejszy, ale też generuje znacznie lepszą czerń – każda strefa podświetlenia obejmuje znacznie mniejszy obszar. Efekt? Kontrast i szczegółowość mogą przypominać OLED-a… ale w formacie ogromnego projektora. TCL X955, poza rozmiarem, może pochwalić się również odświeżaniem 144 Hz, co czyni go świetnym wyborem dla graczy i fanów sportu. Jeśli C855 robił wrażenie, to X955 może podnieść poprzeczkę jeszcze wyżej – dostarczając jakości obrazu, której próżno szukać nawet w mniejszych modelach premium.

Jak każdy telewizor, także X955 nie jest pozbawiony mankamentów. Kąty widzenia – typowy problem dla matryc VA – pozostają słabym punktem. TCL nie stosuje zaawansowanych filtrów poprawiających ten aspekt, więc przy oglądaniu z boku kolory i kontrast wyraźnie tracą na jakości. Druga rzecz to odwzorowanie barw – bazując na doświadczeniach z innymi MiniLED-ami TCL, spodziewamy się sztucznie podbitej kolorystyki, z jasnością „na sterydach” i miejscami zbyt agresywnym wygaszaniem, co może prowadzić do utraty detali w ciemnych scenach. To typowe cechy MiniLED-ów, nie tylko TCL.

Pomimo wymienionych niuansów, TCL X955 to absolutna potęga, która przy nocnym seansie rozkłada na łopatki niemal każdy projektor. A przy dziennym oglądaniu – nie ma o czym mówić. Jakość, kontrast, jasność i HDR – w tym rozmiarze – są na poziomie, o którym projektory mogą tylko pomarzyć.

Hisense UXNQ 110” – największy rywal TCL X955?

Podobnie prezentuje się nowy 110-calowy Hisense UXNQ, który teoretycznie jest tańszy niż TCL X955 (choć ceny potrafią się dynamicznie zmieniać – dlatego przypominamy, że pod dedykowanym numerem możecie wynegocjować najlepszą ofertę, także dla mniejszych modeli). Choć mamy mniej danych z testów, wiemy, że telewizor wykorzystuje matrycę ADS – i to może być jego przewaga, ponieważ zapewnia znacznie lepsze kąty widzenia, co przy takim rozmiarze ma ogromne znaczenie. Czerń nie będzie tak głęboka jak w modelach VA, ale według producenta UXNQ nadrabia to brutalną siłą – specyfikacja mówi o 40 tysiącach stref wygaszania oraz jasności do 10 000 nitów. Nawet jeśli te wartości są teoretyczne, to i tak można się spodziewać bardzo wysokiej luminancji w realnych warunkach. Pod względem funkcji UXNQ przypomina dobrze znanego z naszych testów Hisense U8N – mamy tu system VIDAA, kompletny zestaw aplikacji, odświeżanie 144 Hz i bardzo przyzwoitą specyfikację ogólną. Cena? Wysoka, ale przy tej skali trudno znaleźć cokolwiek podobnego.

LG G4 i M4 97 cali – najdroższe i jedyne OLED-y w tym zestawieniu

Schodzimy teraz do nieco mniejszych ekranów, choć wcale nie oznacza to niższej ceny. Najdroższym telewizorem w całym zestawieniu okazuje się LG M4 o przekątnej 97 cali, którego cena potrafi sięgać aż 135 tysięcy złotych. Warto omówić go razem z modelem G4 o identycznym rozmiarze – obie konstrukcje bazują na tej samej matrycy OLED i oferują bardzo zbliżoną jakość obrazu.

Model M4 wyróżnia się przede wszystkim designem i tzw. bezprzewodową transmisją obrazu. Oczywiście zasilanie nadal wymaga kabla, ale wszystkie inne źródła podłączamy do specjalnej skrzynki (znanej z zestawu), która bezprzewodowo przesyła sygnał do telewizora. To rozwiązanie przypomina One Connect Boxa Samsunga, ale eliminuje konieczność ciągnięcia przewodu do samego ekranu. Czy warto za tę wygodę dopłacać aż 45 tysięcy złotych więcej niż za model G4? W naszej ocenie – niekoniecznie. Choć może to być kuszące rozwiązanie dla kogoś, kto właśnie urządza 300-metrowy apartament, to dla większości użytkowników G4 będzie znacznie rozsądniejszym wyborem. Pod względem jakości obrazu OLED-y LG z 2024 roku oferują bezkonkurencyjny kontrast – czerń jest idealna, a jasne detale wybijają się na jej tle znacznie wyraźniej niż w MiniLED-ach, nawet tych z tysiącami stref.

Niestety, jasność największych wersji G4 i M4 nie spełnia oczekiwań jeżeli mówimy o telewizorze za 6 cyfrową kwotę, ponieważ nie zastosowano tu technologii MLA (Micro Lens Array), która w mniejszych wariantach wyraźnie zwiększa luminancję. W efekcie 97-calowe wersje tych telewizorów bardziej przypominają OLED-y serii C4 niż mniejsze modele G4. Jeśli ktoś planuje zakup takiego telewizora, być może warto poczekać jeszcze rok – wtedy LG może wprowadzić nową technologię Tandem OLED, która ma szansę wyeliminować ten problem.

Na osłodę pozostaje fakt, że producent daje aż 5 lat gwarancji na panel, co przy tej klasie sprzętu ma ogromne znaczenie. Wymiana matrycy OLED potrafi bowiem kosztować nawet 80% ceny całego urządzenia – a to już pułap nowego auta z salonu.

Samsung QN90D 98 cali – duży ekran, ale czy bez kompromisów?

Kolejnym modelem na naszej liście – posortowanej według ceny – jest Samsung 98QN90D, czyli największy przedstawiciel serii QN90, występującej również w wersjach oznaczonych jako QN92 lub QN94 (w zależności od sieci sprzedaży). W teorii powinniśmy mieć do czynienia z telewizorem klasy premium, ale specyfikacja zdradza kilka istotnych różnic względem mniejszych wariantów.

Seria QN90 cieszy się dużą popularnością wśród naszych klientów kalibracyjnych, jednak wariantu 98-calowego nie spotkaliśmy jeszcze ani razu. Liczyliśmy na obecność filtra Ultra Viewing Angle, który znacząco poprawia kąty widzenia – co doskonale widać na jednym z naszych nagrań:

Ultra Viewing Angle

Wide Viewing Angle

Niestety, 98QN90D został sklasyfikowany przez Samsunga jako Wide Viewing Angle, czyli standardowy panel VA bez dodatkowej warstwy poprawiającej kąty – oznacza to klasyczne ograniczenia przy oglądaniu z boku.

Na tym różnice się nie kończą. Model 98QN90D oferuje odświeżanie 120 Hz, podczas gdy mniejsze przekątne tej samej serii wspierają już 144 Hz. Nie jest to może kluczowa wada, ale przy cenie sięgającej 40 000 zł takie uproszczenia mogą budzić zastrzeżenia – tym bardziej, że model Q80C kosztuje mniej niż połowę tej kwoty, oferując w wielu aspektach bardzo konkurencyjny stosunek jakości do ceny. Ale o nim opowiemy już za chwilę.

Sony X90L 98 cali – złoty środek dla wymagających użytkowników

Od tego momentu wchodzimy już w segment dużych telewizorów „dla ludu”. Wszystkie kolejne modele kosztują poniżej 20 000 zł, co w naszej opinii jest rozsądnym pułapem cenowym przy zakupie ekranu o przekątnej 98 cali. Najdroższym w tej kategorii jest Sony X90L, model z 2023 roku, który w 2024 otrzymał dużą aktualizację oprogramowania i pozostał w sprzedaży na kolejny sezon. Sony, w przeciwieństwie do wielu konkurentów, nie epatuje liczbą stref lokalnego wygaszania czy maksymalną jasnością. Zamiast tego skupia się na perfekcyjnej obróbce obrazu – a to właśnie ten aspekt robi największą różnicę przy tak dużych przekątnych. Dzięki dopracowanym algorytmom nawet najciemniejsze sceny zachowują detale i odpowiednią jasność, bez sztucznego podbijania kontrastu czy kolorów.

To także jeden z nielicznych modeli, który świetnie radzi sobie z niskiej jakości źródłami, takimi jak telewizja kablowa czy YouTube – głównie za sprawą zaawansowanych funkcji skalowania i redukcji posteryzacji. Przy ekranie tej wielkości ma to ogromne znaczenie – każdy słaby materiał widać tu jak na dłoni, a Sony potrafi zdziałać cuda. Nie jest to telewizor bez wad – kąty widzenia są ograniczone, a czerń nieco słabsza niż u niektórych konkurentów z MiniLED-ami. Mimo to uważamy, że Sony X90L to najlepszy kompromis dla osób szukających dużego, solidnego i naturalnie wyglądającego obrazu. Jeśli zależy Wam na jakości bez zbędnego efekciarstwa, a szczególnie planujecie profesjonalną kalibrację, ten model będzie jednym z najbezpieczniejszych wyborów w segmencie LCD.

TCL C855 vs Hisense U7KQ – MiniLED-y w chińskim starciu

Kolejne dwa telewizory w naszym zestawieniu są do siebie na tyle zbliżone, że warto omówić je razem. Mowa o 98-calowym TCL C855 oraz 100-calowym Hisense U7KQ. Ten pierwszy to dobrze znana konstrukcja – mieliśmy już okazję testować jego mniejsze wersje, więc pełną recenzję znajdziecie zarówno na stronie, jak i w materiale wideo. Hisense z kolei jest odrobinę większy, a jego oznaczenie zdradza, że to model z 2023 roku – największa wersja U7KQ została utrzymana w ofercie również na sezon 2025. Oba telewizory bazują na technologii MiniLED, oferując około 1500 stref lokalnego wygaszania. Algorytmy radzą sobie bardzo dobrze – czerń prezentuje się głęboko i równomiernie. Również pod względem jasności HDR oba modele wypadają świetnie, choć odnieśliśmy wrażenie, że Hisense ma minimalną przewagę w najjaśniejszych scenach. Obie konstrukcje obsługują wszystkie główne formaty HDR, w tym Dolby Vision, więc będą kompatybilne praktycznie z każdym źródłem treści.

Zarówno TCL, jak i Hisense oferują odświeżanie 144 Hz, a Hisense U7KQ dodatkowo wspiera 240 Hz w Full HD – ciekawostka bardziej niż faktyczna zaleta, ale gracze na pewno to docenią. Pod kątem funkcji dla graczy telewizory idą łeb w łeb – Hisense nie wspiera HGiG, co może skutkować mniejszą widocznością detali w jasnych partiach gier. Z drugiej strony TCL w trybie Gry sztucznie podbija jasność, co przy nocnych sesjach może być nieco męczące.

Największe różnice widoczne są w systemach operacyjnych. TCL stawia na Google TV, a Hisense korzysta ze swojego autorskiego systemu VIDAA. Nie ma tu jednoznacznego zwycięzcy – wszystko zależy od preferencji. Warto sprawdzić oba systemy w sklepie lub przeanalizować dostępność funkcji, które są dla Was kluczowe. A jeśli ktoś jeszcze korzysta z telegazety… no cóż, TCL jej nie obsługuje 😉

A teraz tak na serio. Oba telewizory oferują bardzo dużo za rozsądne pieniądze, mają świetne parametry, a różnice między nimi sprowadzają się głównie do systemu operacyjnego i drobnych niuansów. Naszym nieco subiektywnym faworytem w tej parze byłby Hisense, ale każdy z nich to mocna propozycja.

Dla przypomnienia: Po zniżki prosimy kontaktować się tutaj:

Samsung Q80C – budżetowa alternatywa dla graczy. Jaki duży telewizor dla graczy?

Alternatywą dla modeli TCL C855 i Hisense U7KQ jest Samsung Q80C – konstrukcja z 2023 roku, która została utrzymana w ofercie także na sezon 2025. Choć nie jest to telewizor MiniLED (ze względu na zaledwie ok. 120 stref lokalnego wygaszania), to nie warto go skreślać z listy kandydatów.

Samsung od lat rozwija algorytmy wygaszania, które działają wyjątkowo skutecznie – zwłaszcza w filmach z czarnymi pasami oraz w ciemniejszych scenach HDR. Mieliśmy okazję kalibrować kilka egzemplarzy Q80C i możemy potwierdzić, że obraz, choć nie topowy, zasługuje na miano klasy premium. Kontrast jest bardzo dobry, a efekt HDR potrafi zrobić wrażenie, szczególnie w typowych warunkach domowych.

Jednym z głównych minusów tego modelu jest brak wsparcia dla Dolby Vision, co w praktyce może oznaczać mniej precyzyjne odwzorowanie jasnych efektów świetlnych – szczególnie w wymagających scenach filmowych. Tutaj przewagę będą mieć telewizory od TCL i Hisense.

Samsung nadrabia jednak intuicyjnym systemem Tizen i ciekawymi funkcjami dodatkowymi – w tym możliwością zwiększenia liczby klatek przy grze na konsoli. To właśnie ten aspekt sprawia, że Q80C może być świetnym wyborem dla graczy, nawet lepszym niż bardziej zaawansowane technicznie, ale mniej dopracowane modele od chińskich producentów.

TCL MQLED85 (C765) i C805 – warto dopłacić, czy lepiej oszczędzić?

Bezpośrednim konkurentem Samsunga, ze względu na cenę wynoszącą około 14 000 zł, jest TCL MQLED85, znany także jako C765. Można go określić jako trochę mniej dopakowaną wersję modelu C855 – ma mniejszą ilość stref wygaszania i niższą jasność. Telewizor ten ma już swój dedykowany test na naszym kanale, więc odsyłamy tam po więcej szczegółów. Naszym zdaniem jednak trochę nie ma sensu go kupować, ponieważ znacznie mocniejszy C855 jest raptem 2000 zł droższy. W tym przypadku zdecydowanie polecamy dopłatę.

W tym miejscu warto jeszcze wspomnieć o modelu TCL C805, czyli poprzedniku MQLED-a z 2023 roku. Osoby, które chcą bardziej zbliżyć się do budżetu 10 000 zł, śmiało mogą wziąć go pod uwagę. Od MQLED-a odróżnia się nieco niższą jasnością i mniejszą ilością stref wygaszania. W C805 było także trochę więcej problemów z oprogramowaniem, ale jest to konstrukcja obecna na rynku już od dawna i większość błędów powinna być już rozwiązana.

Uważamy, że C805 to dobry wybór dla osób, które chcą mieć telewizor z segmentu premium, ale nie wymagają najwyższych parametrów i wolą zaoszczędzić trochę pieniędzy.

Xiaomi MAX 2025 – największy ekran w najniższej cenie

W tym miejscu przełamujemy barierę 10 000 zł. Wszystkie telewizory przedstawione dalej można kupić już za kwotę czterocyfrową. Trzeba jednak pamiętać, że przy rozmiarach bliskich 100 cali oznacza to konieczność kompromisów – przede wszystkim brakuje lokalnego wygaszania, więc czerń będzie przeciętna, a jasność umiarkowana. Każda złotówka idzie tu w rozmiar, a nie jakość. Na czele tej grupy stoi Xiaomi MAX 2025. Czy jest tanio? Jest tanio. Czy jest dobrze? Jest… tanio. Model ten nie był przez nas testowany, ale na podstawie wcześniejszych doświadczeń z Xiaomi można przewidzieć, czego się spodziewać. Na papierze wygląda to dobrze: Dolby Vision, szeroka paleta barw QLED, tryb 240 Hz, a także pełen zestaw funkcji dla graczy – VRR, ALLM i inne. Problem w tym, że Xiaomi często zawodzi w praktyce: system potrafi się zawieszać, skalowanie obrazu jest słabe, a optymalizacja pozostawia sporo do życzenia. Za 9000 zł trudno ten model polecić w ciemno.

Czerń na telewizorze z technologia lokalnego wygaszania i bez. Różnica jest ogromna.

Hisense E7NQ PRO – budżetowy konkurent TCL C805

Bezpośrednim konkurentem TCL C805 jest Hisense E7NQ Pro, który obecnie jest od niego tańszy o około 1000 zł. Na rynku znajdziemy też model E7NQ bez dopisku „Pro”, ale nie jesteśmy w stanie jednoznacznie wskazać różnic – nie mieliśmy jeszcze wersji bez dopisku PRO w laboratorium. Z doświadczenia wynika jednak, że dopisek „Pro” zazwyczaj oznacza obecność lokalnego wygaszania, które ma kluczowe znaczenie dla jakości obrazu. Dlatego warto skupić się właśnie na tej wersji.

Model E7NQ Pro to solidna propozycja ze średniej półki – zapewnia przyzwoitą czerń, podstawowy efekt HDR oraz 144-hercową matrycę, a więc jest to atrakcyjna opcja dla graczy. System operacyjny VIDAA działa sprawnie i nie sprawia większych problemów. Trzeba jednak pamiętać, że brak obsługi HGiG może wpłynąć negatywnie na jakość HDR w grach – detale w światłach mogą być mniej wyraźne. Dlatego jeśli telewizor ma służyć głównie do grania, TCL C805 będzie lepszym wyborem. Natomiast jeśli chodzi przede wszystkim o filmy i seriale, a interfejs VIDAA Wam odpowiada – można śmiało zaoszczędzić tysiąc złotych, zyskując przy tym dodatkowe dwa cale przekątnej.

TCL C69B / C655 – najlepszy wybór poniżej 10 000 zł

Naszym zdaniem najrozsądniejszym wyborem poniżej 10 000 zł jest TCL C69B, znany też jako C655. Choć to również telewizor od chińskiego producenta, TCL specjalizuje się w ekranach, a nie w całym katalogu elektroniki. C655 dobrze znamy – test tego modelu znajdziecie na naszym portalu. Wersja 98-calowa wypada lepiej niż mniejsze warianty – oferuje pełne HDMI 2.1 z obsługą 4K 144 Hz, dobry upłynniacz ruchu, a także Google TV, który działa płynnie i daje dostęp do wszystkich kluczowych aplikacji. To obecnie najlepszy kompromis jakości do ceny w tej klasie.

Metz 100K8500Z – niemiecki chińczyk?

Kolejny na liście jest Metz 100K8500Z – i właściwie to wszystko, co możemy o nim powiedzieć. Nie znamy tego modelu, nie widzieliśmy, żeby ktokolwiek go kupował, i sami raczej też byśmy się na niego nie zdecydowali. Jest zaledwie 200 zł tańszy od sprawdzonego TCL-a, a na podstawie specyfikacji i szczątkowych danych dostępnych w sieci nie widzimy żadnej realnej przewagi. Jeśli ktoś z Was go posiada – koniecznie dajcie znać w komentarzach.

TCL 98P745 – najtańszy, ale niekoniecznie wart zakupu

Listę zamyka TCL 98P745najtańszy 98-calowy telewizor na rynku. Nasza rada? Nie kupujcie go. Poza ogromnym rozmiarem nie oferuje praktycznie nic. Oszczędność tysiąca złotych względem lepszych modeli oznacza niższą jasność, brak szerokiej palety barw i ogólnie gorsze wrażenia z oglądania. Mimo deklarowanego odświeżania 144 Hz, ten model po prostu nie ma sensu. W 2025 roku za około 7000 zł nie kupimy dobrego 98-calowego telewizora. Jeśli budżet nie pozwala na nic więcej, lepiej rozważyć mniejszy rozmiar – no chyba że chodzi tylko o wrażenie na gościach. Tylko pytanie: czy ciemny i mało atrakcyjny obraz rzeczywiście zrobi dobre wrażenie?

Czy warto kupić telewizor 100 cali lub większy?

Tym akcentem zamykamy naszą listę telewizorów o przekątnej 100 cali i więcej. Jak widać, segment ten jest nie tylko różnorodny, ale też zaskakująco ciekawy. Znajdziemy tu zarówno rozsądnie wycenione modele średniej klasy, jak i absolutne potwory technologiczne, które można porównać do Bugatti czy Koenigsegga w świecie ekranów – mamy tu na myśli m.in. Hisense 110UXNQ oraz TCL 115X955.Uważamy, że rozsądny budżet na 100-calowy telewizor powinien zaczynać się od około 10 000 zł, jeśli chcemy kupić coś naprawdę sensownego. Optymalnie – około 15 000 zł, bo w tej kwocie można już znaleźć dobrze wyposażone modele z lokalnym wygaszaniem i dobrym HDR-em. Niestety, OLED-y w tej klasie rozmiarowej wciąż wypadają słabo na tle swoich mniejszych odpowiedników. Obecnie jedynym wyborem są bardzo drogie modele LG (jak M4 i G4), które oferują gorszą specyfikację niż ich mniejsze odpowiedniki. Jeśli jednak ktoś zakochał się w precyzyjnym kontraście OLED-a, zrozumiemy ten wybór...

Easter Egg: LG QNED89T – tajemniczy zawodnik z chaosu specyfikacji

Myśleliście, że to koniec? Mamy jeszcze jeden model – LG QNED89T, telewizor, który stał się swoistym „easter eggiem” tego przeglądu. To produkt renomowanej marki, a jednak… nikt nie wie, czym tak naprawdę jest. Przy cenie wynoszącej 19 000 zł można by oczekiwać jasnej specyfikacji i solidnego wyposażenia. Tymczasem po kilku godzinach researchu odkryliśmy, że każda strona podaje coś innego. Niektóre sklepy informują o obecności Dolby Vision, inne w ogóle tego nie wspominają. Jedni twierdzą, że to Direct LED bez lokalnego wygaszania, inni – że jednak wygaszanie jest.

Ostatecznie udało nam się ustalić, że lokalne wygaszanie najprawdopodobniej występuje, choć liczba stref jest nieznana. Dolby Vision? Prawdopodobnie nie, skoro sam producent tego nie potwierdza.

Nasza rada? Za 19 tysięcy złotych nie warto kupować kota w worku. Jeśli macie taki budżet, zdecydowanie polecamy profesjonalną konsultację zakupową, dzięki której unikniecie podobnych dylematów i wybierzecie model dopasowany idealnie do Waszych potrzeb.

Rabat na duże telewizory!

Po zniżki prosimy kontaktować się tutaj: