
Czy słyszeliście, że rząd Korei Południowej przeznaczy około 40 miliardów wonów (ok. 30 milionów dolarów), żeby dalej być światowym liderem w produkcji wyświetlaczy? Wszystko po to, by utrzymać przewagę nad Chinami, które w ostatnich latach wyjątkowo szybko nadrabiają zaległości i coraz śmielej konkurują z takimi gigantami jak LG czy Samsung.
Ministerstwo Handlu, Przemysłu i Energii (MOTIE) chce wesprzeć kilkadziesiąt projektów badawczych związanych z ekranami nowej generacji – głównie OLED oraz tzw. nieorganicznymi wyświetlaczami emitującymi światło. Może brzmi to skomplikowanie, ale w praktyce chodzi o to, żeby telewizory, monitory i smartfony miały jeszcze lepszą jakość obrazu, były oszczędniejsze w zużyciu energii i bardziej trwałe.
Podmioty, które zostaną zakwalifikowane do programu, otrzymają spore dofinansowania – duże firmy mogą liczyć nawet na połowę zwrotu kosztów, a mniejsze przedsiębiorstwa na jeszcze większy procent. Uczelnie i instytuty badawcze mają natomiast dostać stuprocentowe wsparcie.
Co istotne, jeżeli dzięki tym pieniądzom uda się stworzyć przełomową technologię, która później odniesie komercyjny sukces, firmy będą musiały oddać państwu część zysków w formie tantiem. W ten sposób wszyscy – i twórcy innowacji, i rząd – mają mieć korzyść z dalszego rozwoju branży wyświetlaczy.
Korea Południowa liczy, że takie działania pomogą utrzymać jej czołową pozycję na rynku, a jednocześnie pozwolą uniezależnić się od zagranicznych gigantów, zwłaszcza w obszarach rzeczywistości rozszerzonej (XR) czy metaverse. Możemy się więc spodziewać jeszcze ciekawszych urządzeń i przełomowych rozwiązań, które trafią na rynek w ciągu najbliższych kilku lat – szczególnie że chińska konkurencja nie śpi i z roku na rok przyspiesza swoje działania.